Pierwsza polodowcowa wyprawa wędkarska...
W końcu lody stopniały, upragniona woda zaczęła odżywać, słonko powoli zaczyna świecić, powietrze robi się przyjemniejsze czas ruszyć na poszukiwanie chętnych do współpracy rybek. We czwartek w pracy gadając o pierdołach z kolegą Jarkiem (głównie gadamy o wędkowaniu…) nagle wyrywa się któremuś z nas hasło: a może na rybki pojedziemy Dobra tyl…